Podczas festiwalu będziecie mieli okazję zobaczyć cztery produkcje Pomerania Film - Zachodniopomorski Fundusz Filmowy
– fascynującą historię pewnego pomnika i jego autorek, wzruszającą opowieść o kultowym festiwalu, absurdalną animację o wyzysku i fabułę o piekielnie trudnej miłości.
Sprawdźcie koniecznie, co słychać na naszym podwórku!
Kobiety - rzeźbiarki tworzące w powojennym Szczecinie opowiadają o nieprzewidzianych okolicznościach narodzin pomnika (komisja chciała wycofać zlecenie , a gdy okazało się to niezgodne z prawem, nakazała wykonać młodym artystkom najpierw odlew gipsowy, a następnie model z gliny) co zajęło im ok. dwa lata. Artystki zostały postawione przed koniecznością samodzielnej wyprawy do kamieniołomów w Bolesławcu w celu wyselekcjonowania kamieni na pomnik. Wreszcie po dwóch latach od zamówienia mogły wykonać pomnik, co zajęło im następne dwa lata.
Ponieważ pracowały na rusztowaniach, z młotami i dłutami w dłoniach, ubrane w kombinezony i kaski, przechodniom kojarzyły się wyłącznie z mężczyznami i tak do nich się zwracano. W tym czasie prowadziły normalne życie rodzinne: były matkami, żonami , funkcjonowały w życiu artystycznym Szczecina, odwiedzając pracownie kolegów i wystawy ich prac.
Obie rzeźbiarki po wykonaniu tego pomnika zaprojektowały i zrealizowały wiele innych, które stoją do dzisiejszego dnia na ulicach i placach Szczecina oraz kilku zachodniopomorskich miast . Zaprzyjaźniły się ze sobą i przez 15. lat prowadziły wspólną pracownię. Dziś, po ukończeniu 83. roku życia wspominają swoją pierwszą „ życiową próbę” i wszystkie jej humorystyczne aspekty.
Wszystko ma swój początek, nawet Ińskie Lato Filmowe kiedyś odbyło się po raz pierwszy... W tym roku odbyła się jego 50. edycja a jubileuszowym prezentem jest imponująca dawka wspomnień przywołanych filmem dokumentalnym wyreżyserowanym przez jego wielbicielkę i wieloletnią bywalczynię. Widzowie udają się w podróż na osi czasu, gdzie spotykają licznych gości, uczestników oraz organizatorów festiwalu. Opowiedziane przez nich historie pokazują, czym był i jest festiwal w ich życiu. Dzielą się swoimi refleksjami, opowiadają anegdoty a nawet zdradzają swoje wyobrażenia o Ińskim Lecie Filmowym na następne lata.
Warto posłuchać wypowiedzi aktorów i twórców, dla których istotnym wydaje się fakt, że festiwal w Ińsku - na przekór tradycji - nie oferuje spaceru po czerwonym dywanie. Dowiadujemy się, co jest dla nich cenne, że chcą tu przyjechać ponownie.
Katarzynie Hoffmann nie tylko udało się - z benedyktyńską wręcz dyscypliną - zebrać i przedstawić fakty, udało się jej jeszcze coś ważnego, a mianowicie zbliżyć swoim czułym okiem do tego, co nieuchwytne, pokazać, co jest spoiwem festiwalowej społeczności.
Dokument pokazuje, że festiwal w Ińsku jest nie tylko sumą obejrzanych filmów. Zbiorowe projekcje są główną, lecz nie jedyną częścią jego magii...
Po seansie spotkanie z twórcami!
Joko jest młodym mężczyzną utrzymującym całą swoją rodzinę z pracy w fabryce. Pewnego dnia, w drodze do pracy, ktoś wskakuje mu na plecy i każe się nosić po mieście. Początkowo Joko buntuje się przeciw takiemu upokorzeniu,
ale z czasem ustępuje pod presją rówieśników i obietnicą pieniędzy. To nowe zajęcie powoli go dominuje, dosłownie psychicznie i fizycznie go pokonuje. "JOKO" to groteskowa, pełna absurdalnego i makabrycznego humoru wizja wiecznego wyzysku i dominacji człowieka nad człowiekiem.
Monikę i Arka połączyło dzikie pożądanie, tajemniczy klub i słabość do bólu. Po długiej przerwie, para spotyka się na nowo. Ona chce zakończenia znajomości, ale Arek ma inne plany. Zabiera Monikę na spacer po Puszczy Bukowej. Tam spotykają tajemniczą mglistą istotę... akurat, gdy mają sobie wyjaśnić wszystkie zaszłości.
Film opowiada o tym, że dawni partnerzy na zawsze w nas tkwią w pewnym sensie. Miłość jest nie do zamknięcia. Jak się jej wyrzekniemy, przyjmie inną formę i wtedy jest nie do pokonania.